TROĆ Z PLAŻ BAŁTYKU

wędkarstwo brzegowe Mielno Unieście Łazy

Na samym wstępie chciałbym zaznaczyć iż nie jestem łowcą troci od wielu lat, a moja przygoda z tymi bardzo sportowymi rybami zaczęła się kilka miesięcy temu. Pisząc ten artykuł chcę w nim zawrzeć subiektywne spostrzeżenia, które na celu nie mają przedstawienia szablonowych metod, ponieważ uważam ze wędkarstwa nie można ograniczać i istnieje wiele metod które można mieszać nie patrząc na książkowe oklepane metody i polecane miejscówki. Istnieje taki pogląd, który mówi o występowaniu lepszych i gorszych miejscówek na troć. Lecz trzeba brać pod uwagę że takie łowiska jak okolice Kołobrzegu, ujścia Czerwonki czy Rozewie są oblegane przez rzeszę wędkarzy która mająca wyniki w tych miejscach nie odpuszcza ich na krok i kurczowo się ich trzyma. Jednak gdyby taką samą liczbę wędkujących ustawić na całkiem innych miejscówkach mogli by mieć takie same albo lepsze wyniki. Zaczynając łowienie w okolicach ujścia rzeki Czerwonka nasłuchałem się iż jest to tak zwana „bankówka” i nie ma co szukać innej.

Marcowe trocie

Marcowa troć z Łaz.

Troć z plaży

Troć z plaży.

Troć z plaż Unieścia

Troć z plaż Unieścia.

Niestety nie jestem wędkarzem który się trzyma danej miejscówki bynajmniej na morzu, wydaje mi się że trocie występują na całej linii naszego wybrzeża i chcąc sobie udowodnić że złowię tą rybę w całkowicie innym miejscu. Jako miejsce docelowe wybrałem okolice miejscowości Łazy. Dno w tym miejscu jest raczej piaszczyste, a głębszy rów przed 1 rewą uniemożliwia dostanie się na nią, co za tym idzie można łowić tylko w 1 rewie a do tego w pobliżu brak kanału wpływającego do morza. Oceniając książkowo gorzej już być nie może, a jedyne co można złowić to kręgosłup dorsza który zdryfował na brzeg po odwiedzinach na rybackim kutrze. Ale trzymając się zasady że jak sam nie sprawdzę miejscówki nic o niej nie mówię. Pierwszego dnia wybrałem się z kolegą aby spróbować złowić morskie srebro, taktyka była prosta ja łowiłem z brzegu do pierwszej rewy a Paweł obławiał głębszą wodę za 2 rewą i między nią za pomocą „pływadełka” . Dwu godzinny połów o zachodzie słońca dał mi przyłów 3 troci które niestety przy końcówce holu odpinały się. Brały bardzo delikatnie lekko „podszczypując” wobler. Kolega z „pływadełka” nie zaciął żadnej ryby ale bywa i tak. Następnego dnia aby na pewno sprawdzić powtarzalność brań pojechałem znów w to samo miejsce które darzyło mnie jedną trocią 52cm i jedną znów straciłem podczas holu. Po 2 dniach łowienia udowodniłem sobie ze trocie są wszędzie nie zależnie od miejscówki, a jedyne co musi wytrzymać wędkarskim zestawie to cierpliwość łowcy, ponieważ moim zdaniem trocie podchodzą pod brzeg fazami i trzeba ją wyczekać. Kiedy zatnę pierwszą troć mniejszą niż 50cm czas wyciągnięcia jej na brzeg ograniczam do minimum i wypuszczam ją nie wychodząc z wody, dlatego że podchodzą one małymi ławicami i najczęściej w pierwszych rzutach po złowieniu ryby mamy już następne branie. Nie używam podbieraka ryba też musi mieć szanse, a zerwana większa troć bardziej przyciąga wędkarza do następnego przyjazdu.

Dwie marcowe trocie złowione blisko brzegu morza

Dwie marcowe trocie złowione blisko brzegu morza.

O zestawie do połowu troci nie będę się wypowiadał bo wydaje mi się że to już należy do wyboru wędkarza, na temat sprzętu jest wiele artykułów które z łatwością znajdziecie. Mój pierwszy zestaw składał się z spinningu o długości 3 m i wyrzucie 100g o parabolicznej akcji ( jest to kij dorszowy ale z powodu iż więcej czasu poświęcam na dorsze wykorzystałem ten kijek do połowu troci). Kołowrotek o wielkości 3 tyś i żyłki 0,22. Wydaje mi się że zastosowanie plecionki jest gorszym rozwiązaniem ponieważ nie zamortyzuje holu zaciętej ryby a podczas rzutów będzie poddana dużym wybrzuszeniu spowodowanym przez wiatr jednak z drugiej strony patrząc da nam to prowadzenie przynęty po większym łuku, a amortyzację holu możemy nadrobić wybierając kij z akcją paraboliczną. Jedyne co mogę powiedzieć do sprzętu to bardzo dobrze sprawdzały mi się woblery bez sterowe Jazona w kolorze miodowym, ale kolor to już chyba tylko przyzwyczajenie pod dorszowych łowiskach. Podsumowując mogę powiedzieć iż nie ma co przyjmować większej wagi do wyboru łowiska a bardziej uzbroić się w cierpliwość i czekać na branie.

Majowy srebniak złowiony po wschodniej stronie Łaz

Majowy srebniak złowiony po wschodniej stronie Łaz.

Teraz może coś o łowieni troci z łodzi. W czasie gdy wieje wiatr z kierunków lądowych żaden wędkarz nie ma problemu z wejściem na 1 rewę i spokojnym łowieniem lecz gdy wiatr obróci się na inne kierunki wędkarze brzegowi mają już nieco utrudnione zadanie lub są całkiem odcięci od wejścia na pierwszą rewę ponieważ fala przybojowa jest za wysoka, a dużo jej nie trzeba… Wtedy planem B może być łódka z która w kilka chwil ominiemy przybój i staniemy na drugiej rewie lub za nią, mając w zasięgu rzutu łowiska które są obławiane z brzegu i te bardziej niedostępne dla rzucających z lądu, znajdujące się za 2 rewą. Co prawda przy zwodowaniu łódki można się natrudzić ale czego się nie robi dla ryb. Najlepiej żeby łódka nie była zbyt duża myślę ze 4m to max chyba że ktoś posiada dobre auto 4x4, musimy wybrać miejsce w którym damy rade wjechać autem terenowym lub przepchnąć samą przyczepkę. Dość dogodnym miejscem są Gąski (zjazd przy latarni) i kanał Jamieński.

Kolega Jurek i jego łódz wodowana w Gąskach

Kolega Jurek i jego łódz wodowana w Gąskach.

Łowienie troci z łodzi w bliskim sąsiedztwie plaży

Łowienie troci z łodzi w bliskim sąsiedztwie plaży.

Moim subiektywnym zdaniem najlepszym rozwiązaniem jest ponton który można spokojnie zmieścić w aucie terenowym lub i nawet osobowym, jednako osobowym proponował bym rozpakować się przy jakiejś rzeczce, kanale itp. Wpływającym do morza i tam spokojnie zwodować się na nim spływając z nurtem do morza. Widziałem kilka razy jak miejscowi ujścia rzeki Czerwonki spływali z prądem rzeki na łódkach wiosłowych lub z silnikiem elektrycznym. Łowiąc ze środków pływających na pewno nie musimy mieć tak długich wędek jak do łowienia z brzegu tak samo jak i przynęty mogą być lżejsze ponieważ stoimy łodzią na łowisku a nie musimy do niego dorzucić.

Przemek z trotką z okolic Ustronia Morskiego

Przemek z trotką z okolic Ustronia Morskiego.

Życzę wszystkim wędkarzom połamania kija i do zobaczenia nad wodą ! P.W.

Wykorzystujemy pliki cookies.          OK