Wędkarskie metody połowu śledzi.

Zapraszam do przeczytania jednego z najlepszych artykułów w kraju o wędkarskich metodach połowu śledzi. Artykuł stworzony z pasji do tego rozdziału wędkarstwa morskiego.

1. Wstęp.

Połów śledzi dla większości ludzi kojarzy się z dalekomorskimi wyprawami na kutrach czy też innych jednostkach pływających przeznaczonych do połowu ryb. Ich ładownie zapełniane są śledziami pochodzącymi z sieci rybackich i takie właśnie śledzie w większości przypadków trafiają do naszych sklepów rybnych pod postacią surową lub też przetworzoną – np. koreczki śledziowe. Nie każdy jednak wie, że w pewnych okresach roku śledzie można łowić również sportowo blisko brzegu na zwykłą wędkę.

Metoda połowu śledzi z brzegu ma swoich zwolenników jak i przeciwników. Wielu wędkarzy nie zalicza jej w ogóle do wędkarstwa. Po pierwsze kontrowersyjna może się tu wydawać ilość haków w zestawach śledziowych – polskie prawo dopuszcza ich aż 5. Po drugie, łowiąc śledzie tą metodą, zawsze ma miejsce pewien procent zacięć przypadkowych – nie za pysk, ale za grzbiet, czy też ogon. Wydaje się to mało humanitarne. Pamiętajmy jednak, że podobna sytuacja ma miejsce, także w przypadku połowu dorsza z kutra. Często zdarza się wyciągnięcie dorsza, który nie zaatakował pilkera, a jedynie został zacięty umocowaną do niego kotwicą np. za płetwę grzbietową. O takich przypadkach jednak mało kto mówi i mało kto je neguje.

Pisząc powyższe nie mam zamiaru krytykować czy też zachwalać tej dziedziny wędkarstwa. Jest ona dozwolona, praktykowana i niech każdy sam oceni czy mu ona odpowiada, czy nie. Jeśli ktoś wędkuje tylko i wyłącznie stosując się do zasady „złów i wypuść” lub ewentualnie „złów, zrób zdjęcie i wypuść” to połów śledzi zdecydowanie nie jest dla niego. Nie czarujmy się, na śledzie jeździ się po to, by ich nałowić w celach konsumpcyjnych. Celem natomiast mojego artykułu ma być przekazanie doświadczenia umożliwiającego zwiększenie efektywności połowu. Podkreślam, że wszystkie informacje zawarte poniżej są moimi własnymi spostrzeżeniami i wnioskami wyciągniętymi z własnych wypraw. Każdy, kto łowił śledzie w innych miejscach, może mieć zupełnie inne spostrzeżenia, co wcale nie musi oznaczać, że moje czy jego wnioski są błędne. Po prostu ich różnice mogą wynikać ze specyfiki miejsc czy też zupełnie innych czynników.

2. Kwestie prawne.

Do sportowego połowu śledzi i innych ryb morskich uprawnia zezwolenie morskie wydawane przez Okręgowe Inspektoraty Rybołówstwa Morskiego w Szczecinie, Słupsku lub w Gdyni (stosownie do art. 28 ustawy z dnia 19 lutego 2004 o rybołówstwie – Dz.U. Nr 62, poz. 574 z późn. zm., szczegóły TUTAJ). Od 2007 roku zezwolenie na 12 miesięcy kosztuje 49zł, a na okres jednego miesiąca – 16zł (korzystne dla tych, którzy kontakt z morzem mają jedynie podczas urlopu). Nie posiadając jednak zezwolenia morskiego, warto zorientować się (często źródłem takich informacji może być najbliższy sklep wędkarski), czy obszar morski, w którym chcemy łowić, nie jest objęty porozumieniem stron np. z PZW. Przykładowo na mocy porozumienia pomiędzy Okręgowym Inspektoratem Rybołówstwa Morskiego w Gdyni oraz Kapitanatem Portu w Gdańsku z PZW Gdańsk wędkarze, którzy opłacili na rok bieżący składkę członkowską wykupioną w Okręgu Gdańskim, mają prawo wędkować bez konieczności wykupu zezwolenia morskiego na wymienionych w porozumieniu wodach morskich (szczegóły TUTAJ).

Sposób i warunki prowadzenia połowów morskich określa rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 9 lipca 2004 w sprawie szczegółowego sposobu i warunków prowadzenia połowów w celach sportowo-rekreacyjnych oraz wzorów sportowych zezwoleń połowowych (Dz.U. Nr 164, poz. 1725 – szczegóły TUTAJ).

Należy zwrócić uwagę, że zarządzenia poszczególnych Inspektoratów mogą być różne. Przykładowo, na obszarze wód Zatoki Gdańskiej zarządzanych przez Inspektorat Rybołówstwa Morskiego w Gdyni śledź nie ma ani okresu, ani wymiaru ochronnego (szczegóły TUTAJ). Na morskich wodach wewnętrznych w granicach wód portów morskich w Darłowie, Dźwirzynie, Kołobrzegu, Łebie, Rowach i Ustce obowiązuje z kolei wymiar ochronny śledzia 16cm nałożony przez Inspektorat Rybołówstwa Morskiego w Słupsku (Dz.U. Województwa Zachodniopomorskiego Nr 52, Poz. 955 – szczegóły TUTAJ). Niezależnie jednak od Inspektoratu wprowadzony został dzienny limit połowowy, który dla śledzi wynosi 10kg.

Pamiętać trzeba również, że akty prawne i zarządzenia mogą się zmieniać w czasie. Oczywiście trudno jest je kontrolować przed każdą wyprawą. Rozpoczynając jednak sezon wędkarski warto jest sprawdzić, czy coś od minionego roku się nie zmieniło lub też czy na danym łowisku nie zostały wprowadzone jakieś okresowe ograniczenia. Najlepszym tego przykładem może być Zarządzenie Nr 1/2010 Okręgowego Inspektora Rybołówstwa Morskiego w Słupsku wydane 18 marca 2010, które w związku z przeprowadzanym zarybianiem zakazuje prowadzenia wędkarskich połowów sportowo-rekreacyjnych: – na wodach portu w Kołobrzegu od 7 kwietnia do 28 maja 2010; – na wodach portu Darłowo od 10 do 31 maja 2010.

3. Kiedy łowić.

Pojedyncze śledzie w strefach przybrzeżnych Bałtyku można zaobserwować praktycznie przez cały rok. Bez względu na to czy jest to wiosna, lato czy jesień, jak się człowiek uprze i będzie rzucał zestawem śledziowym w nieskończoność, przy odrobinie szczęścia tego jednego zabłąkanego śledzia w końcu złowi. Nas jednak interesuje okres, kiedy to pojawiają się całe ławice śledzi, kiedy jest ich zatrzęsienie. Mowa tu o okresie, wpływania śledzi do portów czy też ujść rzek (uchodzących do morza) w celu odbycia tarła. Oczywiście nie da się tego momentu określić precyzyjnie, z wyprzedzeniem. Z moich obserwacji jednak wynika, że takim okresem jest przede wszystkim pierwsza połowa kwietnia.

Wpłynięcie śledzi do strefy przybrzeżnej podzieliłbym na 3 etapy: przypływ, szczyt brań i odpływ. Początkowo pojawiają się pojedyncze sztuki, brania są rzadkie, jednak może być to już sygnałem o zbliżającej się ławicy. Każdego następnego dnia wpływa coraz więcej śledzi aż do kulminacyjnego momentu, kiedy to trudno jest nadążyć ze zdejmowaniem ich z haków. Wówczas nie ma znaczenia jaki zestaw będzie zastosowany, bowiem śledzie będą atakowały wszystko, co popadnie, co tylko się trochę błyszczy. Jedynie zależnie od zestawu będzie tych ataków więcej lub mniej, będą częstsze lub rzadsze i w związku z tym dopuszczalne 10kg w ciągu jednego dnia złowimy szybciej lub wolniej. Śledzie łowione w tych dniach są wręcz przepełnione ikrą i mleczem, który przy zdejmowaniu z haków leje się po palcach. Następnie ilość brań sukcesywnie słabnie, łowione wówczas śledzie mają już bardzo mało mleczu i ikry albo nie mają ich wcale. Oznacza to zbliżający się koniec tarła i zapowiedź odpłynięcia śledzi z powrotem do morza.

Okres utrzymywania się ławicy w jednym miejscu z reguły trwa ok. 2 tygodni (licząc od pojawienia się pierwszych sztuk przed rozpoczęciem tarła, aż po moment odpływania ostatnich sztuk po tarle). Nie oznacza to jednak, że we wszystkich miejscowościach nadmorskich okres ten jest dokładnie w tym samym czasie. W 2009 roku miałem informacje od kolegi o „szaleństwie” śledziowym w pierwszych dniach kwietnia w Łebie. Dopiero dwa tygodnie później, a dokładnie 15 i 16 kwietnia, podobnie można było łowić śledzie w Nowym Porcie w Gdańsku. W tych dniach każde zanurzenie zestawu na kilka sekund oznaczało wyciągnięcie min. 3 śledzi. W 2010 roku w Nowym Porcie szczyt połowu śledzi miał miejsce w dniach 7-9 kwietnia, jednak ich ilość była o wiele mniejsza niż rok wcześniej. Tym razem bowiem prawdziwe Eldorado śledziowe mogli przeżyć wędkarze na Górkach Zachodnich w Gdańsku w dniach 10-18 kwietnia.

4. Gdzie łowić.

Miejscem połowu śledzi będą wszelkiego rodzaju pirsy w portach, falochrony, różne budowle wychodzące w morze lub też znajdujące się przy ujściach rzek do morza. Trudno by było wymienić tu wszystkie takie lokalizacje, myślę, że jest to niemożliwe. Tym nie mniej posłużę się może kilkoma przykładami takich, z którymi miałem do czynienia osobiście – albo z racji miejsca zamieszkania, albo z racji spędzanego w nich urlopu.

Pirs przy Kapitanacie Portu w Nowym Porcie w Gdańsku. Znajduje się on obok bazy promowej, z której odpływa prom Polferries do Nynashamn. Pirs ten sąsiaduje z eleganckim deptakiem, będącym miejscem porannych jak i wieczornych spacerów miejscowych mieszkańców oraz turystów oczekujących na odprawę celną. Ponadto mamy tu wiele ławeczek jak również spory parking, z którego do miejsca połowu jest zaledwie kilka metrów [fot. 1a, b].

Pirs

a

Fot. 1a – Pirs oraz deptak przy Kapitanacie Portu w Nowym Porcie w Gdańsku.

Pirs

b

Fot. 1b – Pirs oraz deptak przy Kapitanacie Portu w Nowym Porcie w Gdańsku.

Wykorzystujemy pliki cookies.          OK